2012-08-26

Rozdział pierwszy: Wykaż się, mała.


 Rano już była na nogach, były wakacje, koniec czerwca. Ubrała jakieś spodnie, bluzkę i biegła złapać taksówkę, bo prawo jazdy nie miała.Była za bardzo spięta, gdy siedziała przed kierownicą. Do testu podchodziła 2 razy. Gdy wsiadła do taksówki, odetchnęła z ulgą. Spojrzała na zegarek. 7.15. Za oknem, reszta ludzi budziła się do życia. Słońce lekko już wyjrzało za chmur, z pierzyny. Channel jeszcze raz odetchnęła. Taksówka dojechała do budynku "Imagine", zapłaciła, wzięła torbę pod ramię i weszła przez obrotowe drzwi. O dziwo, nie było w budynku windy. Channel wdrapała się na drugie piętro.
-Hej Channel!-  zawołała Marina, od razu gdy zobaczyła Channel wchodzącą do biura.
-Cześć, Marina. To siadam i biorę się za robotę. - Channel usiadła na obrotowym krześle przy komputerze.
Marina uśmiechnęła się tajemniczo.
 - O, nie, nie Nel. - odezwała się nagle Iza, która wróciła z archiwum. 
Marina odwróciła krzesło Channel. Channel nie rozumiała. 
- Ale o co Wam chodzi? - uśmiechnęła się Channel. 
- Mają dla Ciebie niespodziankę.- Emil stał w drzwiach, podpierając futrynę. 
-Niespodziankę? Jak to? - Channel aż wstała z krzesła, a jej miejsce zajęła Marina.
-Tak to. - Marina, znowu uśmiechnęła się tajemniczo i zaczęła bujać się na krześle. Iza pomachała do Nel jakimś papierem. - Co to jest? - Channel denerwowała się już, o co może chodzić. Chyba nie załatwiły mi testów na prawo jazdy?-myślałaMyśli jej wariowały. 
- No dajcie spokój dziewczyny. - odezwał się Emil. - To jest bilet do Hiszpanii.
Channel zapomniała o oddychaniu. Marina i Iza spojrzały się na siebie a potem na Emila. - Emil? Wiesz, sprawdź czy nie ma Cię w wc.- uśmiechnęła się Marina.- Jasne. - Zasalutował Emil. Zniknął w korytarzu. Marina i Iza podeszły do Channel, Marina złapała ją za zdenerwowane nadgarstki.
- Nie martw się, mała. - mówiła - nie martw. Pojedziesz tam rekreacyjnie. Plaża, słońce etc... - mówiła Marina, a Iza, puściła parę.
-No dobra, bez żartów. Słuchaj Nel. Załatwiłyśmy Ci wywiad w Hiszpanii.Jak wszystko pójdzie dobrze, będziesz mogła pracować tutaj za stałe. - Iza mówiła bardzo poważnie.
-Ale.... sama? Ja nie wiem gdzie? Z kim? - przerwała Channel, Marina.
-Nie lecisz sama. Emil będzie Ci towarzyszyć. - Channel kamień spadł z serca. 
-Super. Ale...? - przerwała jej Iza.
- Żadne ale. Będziesz świetna. - uśmiechnęła się. Marina dotknęła Nel ramienia.
No dobra, dam sobie rade. Co tam wywiad. Robiłam już wywiady. Z ...yy...tego Mariuszem Pudzianowskim. Liczy się. Tylko, że wtedy zadawałyśmy pytania na zmiane- z Mariną. Matko nie dam sobie rady!-myślała. Nagle Iza, posadziła Nel na krześle i się odezwała.
- To wywiad z piłkarzem. - Iza, podała jej jakieś zdjęcie. - To Mesut Ozil, niemiecki piłkarz, Real Madryt...- przerwała Nel.
- Wiem, kim jest. - pociły jej się ręce ze zdenerwowania.
Iza popatrzyła się na nią z uznaniem. Marina, chwyciła Channel, za kolano i kucnęła.
- Będzie dobrze. Sympatyczny, energiczny chłopak. Spytasz się tam o takie tam szczegóły ostatnich meczy i następnych. Jak będziesz miała szczęście, to możesz zrobić wywiad jeszcze z Pepe lub Kaką, z Ronaldo nie niekoniecznie... - skrzywiła usta. Iza uśmiechnęła się. 
-Marina, ty rasistko. - rzuciła ją długopisem. Zaczęły chichotać. Channel, biła się z myślami. Z piłkarzem? Przecież się spalę. Na pewno wszystko pójdzie nie tak.-myślała. 
Marina i Iza, gdy uspokoiły się, wstały z ziemi, Iza podała Nel kartkę z potrzebnymi rzeczami, które musi wiedzieć, z pytaniami etc. Czytała wszystko szybko. Na jednym oddechu.
-Masz jakieś pytanie kochana?- Marina uśmiechnęła się, poprawiając włosy.
- Chyba nie. - Nel, nie była pewna.
-Jak coś pytaj Emila. I wywiad nie będzie na żywo, więc spokojnie. - Iza trzymała w ręku filiżankę z logo "Imagine" z kawą. - Dobra, zrobimy Ci kawę, i po kawie ruszasz w drogę. Samolot macie o 10.
- Która klasa? - Channel, zażartowała. Marina i Izka zaczęły się śmiać. Boję się. Nogi mi się trzęsą, jak przed wizytą u dentysty, a przecież ten Mesut nie przypomina dentysty...co ja wygaduję.-myślała. 
Po kawie, Channel i Emil pojechali na Poznańskie lotnisko. Channel już trochę się uspokoiła. Wzięła środek uspokajający. 
- Denerwujesz się? - Zapytał Emil, gdy już siedzieli w samolocie.
- Cholernie. - dała włosy za ucho.
-A nie widać. - Channel, uśmiechnęła się. Emil odwzajemnił uśmiech.
Po jakiś 2-uch godzinach wylądowali na lotnisku w Madrycie. Channel spała jak dziecko, dopiero Emil musiał ją obudzić, szturchnięciem w ramie, choć miał ochotę inaczej. Po wyjściu z samolotu, na lotnisku, Channel wróciły nerwy. Chciała łyknąć jeszcze jedną tabletkę, uspokajającą, ale Emil ją powstrzymał, mówiąc.
-Channel, bo zaśniesz i Ozil nie zobaczy twoich pięknych oczu. - Prychnęła na tą sugestię, ale go posłuchała.
Wsiedli w taksówkę. Jechali na stadion Santiago Bernabéu. Drużyna Realu Madryt, miała tam mieć trening. Channel w taksówce zmiękły nogi. Emil wcale się nie denerwował. Szczerzył zęby do Nel przy byle okazji. Bardzo ją lubił, ale wiedział, że nic z tego nie będzie, ale nadal próbował. Nie zaszkodzi próbować.
Gdy dojechali do stadionu, wyciągnęli swoje vip-owskie karty, które powiesili na szyi i już maszerowali na płytkach, w tunelu prowadzącego na stadion. Na murawie, trening "Królewskich" trwał. Zauważyła Mesuta. Szczerzył się do kolegów. Jose, chodził tam i z powrotem i chyba powtarzał.:  "Práctica", co oznacza : "ćwiczcie." Hiszpańskie słońce muskało twarz Channel. Poddała się temu. Channel, żeby dobrze się zaprezentować przed sportowcami wzięła do torby zapasowe buty: na obcasie, by je ubrać, żeby nie być całkiem pod ziemią przy nich. Po 15 minutach, trener zakończył "hard-traning" i piłkarze pobiegli do szatni. Przebiegli obok Channel i Emila. Mesut Ozil i Pepe, rzucili Channel spojrzenie. Później w tunelu (korytarzu) było słychać chichy, "niña" i okrzyki radości: "łaaaaał". Znowu męskie chichy. Channel szybko przebrała buty. Szybko wstała, Emil przygotował sprzęt i złapali trenera. Channel mówiła, po hiszpańsku, zapytać o wywiad potrafiła.
- No nie wiem... - mówił Jose. Zatrzymali się przy drzwiach do szatni RM. 
Emil złapał, Channel za ramię. 
-No powiedź, żeby ich jakoś zachęcił. - puścił oczko.
Channel posłuchała Emila. Jose stał i czekał na naszą odpowiedź.
- A mógłby pan ich jakoś zachęcić? Np. że blondynka? Albo coś w tym stylu? - Nel szczerzyła zęby. Mówiła po angielsku i czuła się jak pusta lala. Jose po kiwał znacząco głową, powiedział, że pogada z nimi i wszedł do szatni. Słyszała swoje bicie serca w uszach. Emil miał fajny ubaw, frajer.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj :) To dużo dla mnie znaczy...