Channel czuła, jak jej każda część ciała drży, wiedziała, że w każdej chwili z szatni wyjdzie Jose i Mesut, lub nie Mesut, ale jakiś piłkarz. A piłkarz to piłkarz, więc wiadomo. Wzdychanie, podnieta i te sprawy. Emil, jak zawsze stał nie wzruszony. Chyba, że by miały wyjść jakieś super- modelki w obcisłych ciuchach to pewnie reagował tak samo jak Channel. Typowe... Channel próbowała, się nie denerwować, ale nerwy nie chciały jej dać spokoju.
-Nel, spokojnie. - uśmiechnął się Emil, - Wszystko będzie ok. Pamiętaj to twoja życiowa szansa. Zapomnij o nerwach, wyobraź sobie, że jesteś doświadczoną dziennikarką, która niczego się nie boi i nikt jej nie podskoczy. Oni nie wiedzą przecież, że to twój drugi wywiad. A pierwszy z piłkarzem. Pamiętaj, jesteś profesjonalistką... spokojnie. - Channel, wzięła głęboki wdech i wydech. Uśmiechnęła się. Pokiwała głową do Emila. Zaczęła się uspokajać. Przecież to tylko jakiś durny wywiad, zrobisz go raz, dwa. A Ci piłkarze, będą żałować, że nie znają Cię bliżej. Jestem silna. Jestem silna? Jestem silna! O tak.- myślała. Po chwili, wyszedł Mou, za nim Pepe, a za Pepe, we własnej osobie Ozil. Jose zniknął na końcu korytarza. Pepe i Ozil, ustawili się przed kamerą. Ozil obok Channel. Rzucił jej krótkie speszone spojrzenie. Odpowiedziała tak samo. Pepe uśmiechał się od ucha do ucha. Ten t.zw uśmiech "całe uzębienie". Channel wzięła się w garść. Podała piłkarzom ręce, przedstawiając się i omówiła wywiad. Ile, co i jak. Emil czekał na znak. Channel biło serce jak szalone, ale czuła się w swoim żywiole. Ustaliła, że będzie zadawać pytania po niemiecku dla Ozila, a dla Pepe po angielsku. Przyznała się, że po hiszpańsku nie mówi dobrze. Rzuciła żart żeby rozluźnić atmosferę, dała znak Emilowi i zaczął się wywiad. Uśmiechnęła się do kamery, przywitała wesołym "Witam" i ciągnęła dalej.
-Jesteśmy w Madrycie, na stadionie Santiago Bernabéu. Obok mnie wspaniały Mesut Ozil i Pepe....- Nie była już taka spięta. Jechała z tym koksem. Ustalonych pytań było 15, ale Channel mogła wybrać, które chce zadać. Gdy rozmawiała z Ozilem, cały czas uśmiechali się do siebie, choć było widać speszenie na twarzy piłkarza. Zadawała pytania na zmianę, żeby ten drugi się nie nudził. Podawała wielki dziennikarski, mikrofon z logo "Imagine" pod ich brody. Mesut miał jeszcze większe oczy niż na zdjęciu, które pokazała Channel, przyjaciółka z pracy. Zakończyła wywiad, pytaniem wspólnym dla obydwu.
-Dacie z siebie wszystko w następnym meczu? - szczerzyła zęby.
-Si. - Odpowiedział uśmiechnięty Pepe.
-Ja. - Odezwał się rozpromieniony Mesut Ozil.
-Dziękuję, gracias, danke. - Channel, zakończyła wywiad sympatycznym "Do zobaczenia" a Pepe i Mesut pomachali do kamery, pełni radości. Nie umieli przestać się uśmiechać. Rozpierała ich energia. Pożegnała się z chłopcami sportowcami. Ruszyła z Emilem do wyjścia. Mesut popatrzył się jeszcze za Channel, a Pepe wszedł do szatni.
-Wykończą mnie te buty...- mówiła Channel, pełna zadowolenia gdy do skoczyła do Emila.
-Babskie problemy, możesz je już ściągnąć.- Chichotał, uśmiechając się do Channel. Channel odwzajemniła uśmiech. Kroczyli płytkami, przy boisku prosto do wyjścia.
-Wiesz... tego...dzięki. Bez Ciebie bym sobie nie poradziła.- Channel przytuliła Emila. Emil odwzajemnił uścisk, uradowany. "Może jednak coś z tego będzie!".
-Świetnie sobie poradziłaś. - szli dalej. Uśmiechając się, raz do siebie, raz przed siebie. Słońce świeciło z ogromną siłą. Czuli się jak na Safari. Emil, wycierał sobie pot z czoła.
- Mam dość. - Channel, stanęła i już miała ściągnąć różową szpilkę z nogi, gdy nagle usłyszała kroki. Jakby ktoś biegł. W tunelu, dlatego takie echo szło. Wreszcie zobaczyła, w promieniach słońca, biegnącego do nich Ozila. Gdy Mesut, zauważył, że dziennikarka na niego patrzy, zwolnił i szedł. Channel, popatrzyła się na Emila, dała mu gest ręką, że zaraz wraca i podbiegła w tych nieszczęsnych butach do niemieckiego piłkarza. Gdy już była tak blisko, że mogła go dotknąć, uśmiechnęła się. Channel i Mesut byli jakieś 20 m od Emila.
Emil, patrzył na zegarek z niecierpliwością a może z zazdrości? Mesut, speszył się. Chwycił się za głowę, niby się drapiąc, ale tak naprawdę chciał ukryć swoje speszenie na miarę króla. Jego oczy krążyły po Channel ciele, twarzy. Przełykał ślinę. Wreszcie Channel, wzięła tą sytuację pod kontrolę.
- Coś się stało? - Chciała być delikatna, żeby to nie zabrzmiało jakby jej przeszkadzał w pracy.
Uśmiechnął się, pokazał swoje białe ząbki.
-Chciałem zapytać, może chciałaby pani przeprowadzić ze mną wywiad... taki... yyy...tego .. dłuższy? - uśmiechnął się. Channel nie wiedziała co powiedzieć, i nie była pewna co może się kryć pod nazwą "dłuższy wywiad".
-Dłuższy? - Channel się wahała, ale musiała pamiętać, że jest profesjonalistką w jego oczach.
-No tak... znaczy się tego... tutaj taki krótki, na szybko... a jakby pani chciała... - Miał racje, wywiad trwał nie całe 7 min. Mesut nie umiał ubrać w słowa o co naprawdę mu chodzi. Channel musiała, znów wziąć w swoje dłonie tą sytuację i wyjść bez szwanku.
- Dobrze. - Na to słowo, Mesut znieruchomiał. Channel uśmiechnęła się.
- Dobrze. - powtórzyła.- Ale powie mi pan o co naprawdę chodzi? - Była bezlitosna, prawie jak Marina. Marina to każdego umiała stawić pod mur.
- Jaki tam pan, jestem Mesut. - zaczął się zgrywać, jak gimnazjalista, który wyrywa dziewczynę na skuter. Mesut ma Ferrari. Jeszcze lepiej. Podał Channel rękę.
-Channel. - powiedziała, i cieszyła się, że tak miło upłynął jej dzień, z takimi atrakcjami.
-No dobra. Przyznaję się, ten wywiad miał być takim kompromisem, żeby Cię zaprosić na kawę. Przyznaję się. - zrobił gest rękami, jakby Channel była z policji. Channel stała z założonymi rękami i uśmiechem na twarzy, zadowolona z siebie, ale nie wiedziała jeszcze, co to oznaczało.
Umówiła się z nim na piątek za tydzień. Już nawet zapomniała o bolących nogach, gdy odchodziła, żegnając go. Słońce na chwilę zaszło. Mesut wrócił do kolegów z RM, a Channel, do czerwonego ze zazdrości Emila.
- Na randkę już się umówiliście? - Emil, mówił prosto z mostu.
-Ahhhh... przestań. To tylko wywiad. - Channel ruszyła do wyjścia, a Emil za nią.
W samolocie, Emil się nie odzywał. Channel patrzyła w okno i odpływała myślami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj :) To dużo dla mnie znaczy...