2012-10-12

Rozdział siódmy: Myślę, o czym myślisz.


  Channel wróciła do domu. Przed progiem do pokoju chwyciła się za głowę i rozmazała resztki makijażu po twarzy. Czuła się rozbita. Myślała, że zaraz pęknie jak lustro, które kiedyś zbiła ze złości na rodziców. Pocięła sobie wtedy całe dłonie. Czuła się wolna.
Teraz, za to chciała sobie ukręcić głowę lub coś innego. Nie mogła na siebie spojrzeć w odbiciu lustrzanym. Nie wiedziała, czy ma płakać- czy warto, ale łzy same cisły się jej w oczy.
Zdążyła do pracy na 9, choć nie wiedziała jak to zrobiła. Spuchnięte oczy i niewyraźną twarz wytłumaczyła Marinie i Izie tym, że późno położyła się spać. Nie skłamała. Tylko, sens w tym, że spała jakieś 2000 km od Poznania. Na czyimś ramieniu. Ale to szczegół. Oddała wywiad z Mesutem Marinie, przedtem zrobiła kopie, oryginał zostawiła dla siebie. Wybrała zdjęcie te na którym oczywiście, piłkarz był sam. Praca przeminęła jej szybko. Wracając miastem z pracy, zatrzymała się na chwilę przy wystawie sklepowej. Ślubnej. Miała ręce w kieszeni. Ja to nigdy nie wezmę ślubu. Rozżalała się nad sobą. Stała tam jeszcze jakiś czas. Samochody jeździły tam i z powrotem. Ludzie mijali ją bez słowa. Czuła się jak mała dziewczynka, która zgubiła mamę. Po prostu nie miała dla kogo wracać do domu. 
-Zaczekaj, Channel! – zawołał jakiś znajomy głos. Channel nie zareagowała. Nadal stała nie wzruszona na środku chodnika z rękami w kieszeni. Oczy miała skierowane ku górze.
-Channel? – z tłumu wyszedł Emil.- Wszystko okej? – mówił. Miał na ramieniu swoją czarną torbę. W dłoni trzymał papierosa. Jego włosy, jak kawa szybowały w powietrzu. Nel, oderwała wzrok od nieba i powolutku spojrzała obojętnym wyrazem twarzy na Emila. Dopiero po dłuższej chwili się odezwała.
-Myślałam, że rzuciłeś.  – Przymknęła swoje powieki, przez wiatr, który właśnie się zerwał.
-Próbowałem ale... – Emil, trochę się zmieszał.
-Nie ważne. – przerwała mu. Chciała odejść. Nie chciała rozmawiać.
-Hej. – powiedział, nadal nieswoim głosem. – Powiedziałabyś, jakby coś się stało? Prawda? - wycedził. Channel popatrzyła w ziemie, wtedy Emil wyciągnął rękę. Chciał dotknąć jej różowego policzka. Kiedy jego opuszki palców dotknęły jej twarzy, dziewczyna podniosła wzrok. „Za późno.” mówiło jej spojrzenie. Miała oziębłą mimikę twarzy.
-Płakałaś? – zapytał czule Emil. Channel zakryła twarz i siąknęła nosem.
-Nie. Wszystko gra. – próbowała trzymać powagę, żeby niczego się nie domyślił. Emil na chwilę oddzielił swój wzrok od dziennikarki i popatrzył na wystawę sklepową. Zmarszczył nos. Zaciągnął się papierosem.
-Chyba nikt cię nie wystawił? Co? – powiedział tkliwie, choć powiewając trochę sarkazmem. Znów zaciągnął się skrętem. Wypuścił wolno dym z płuc.
-Nie! Nie. Dotarło? Nikt mnie nie wystawił. Rozumiesz, czy mam ci to przeliterować? N- i- e! Odczep się! – Channel puściły nerwy. Krew gotowała się jej w żyłach. Emil nie spodziewał się takiej reakcji. A ona, po prostu odwróciła się i poszła do domu, krzyżując ręce na piersi. W mieszkaniu, biła się z myślami. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, żeby nie myśleć o Mesie. -Po co mi to było?! Po co?! Wolałabym go już wcale nie poznać, niż poznać i nigdy go już nie zobaczyć! – krzyczała do ściany. Teraz przez nią przemawiał gniew. Trzęsła się ze złości. Coś stłukła lub sprzątnęła przed swojego nosa. Tak właśnie spędziła całe popołudnie.

Pod wieczór, Channel padła wreszcie na kanapę. Zdrzemnęła się. Miała piękny sen. Gdy otworzyła czerwone oczy, złość odeszła w cień. Pięści były już otwartymi dłońmi. Chwilę, leżała jeszcze na plecach wpatrując się w sufit. Przypominała sobie wszystkie piękne chwile, które spędziła z niemieckim piłkarzem. Dotknęła swojej dłoni, którą Mesut 3 razy trzymał. Rozanieliła się. Miała w ustach, smak rozkoszy. Była cała uniesiona, zapomniała, że to wszystko minęło i prawdopodobnie już nie wróci. Podniosła się nagle z sofy i sięgnęła po notebook’a. Usiadła po turecku. Dała swoje farbowane włosy do tyłu. Zaczęła serfować po Internecie. Weszła na stronę gazety i szukała jakiś newsów. Włączyła muzykę i zrobiła sobie malinową herbatę.
-„Mam nadzieję, że lubisz malinową” – wspominała. Uśmiechnęła się do siebie. Smutki odeszły. Cieszyła się, że mogła go chociaż poznać, bo w sieci natrafiła na mnóstwo nie sponiewieranych fanek Mesuta, które chciałyby go chociaż zobaczyć na własne oczy, a po rozmawiać z nim to był szczyt marzeń, a Channel nawet miała głowę na jego klatce. Po godziła się z losem, że ich drogi się rozeszły, w dwie różne strony. Będę miała co opowiadać swoim wnukom. - pocieszała się. Była już całkiem normalna. Nawet podrygiwała w rytm muzyki i nuciła pod nosem. Czuła się dobrze, ale nie chciała za bardzo wchodzić w temat uczuć, bo to był kruchy lód. Nadal oglądała stronę „Imagine” natknęła się na świetne zdjęcie stadionu w Madrycie, zatopionym w promykach słońca i dwoma postaciami w tle. Zjechała na sam dół. „Cenność stadionu w Madrycie fotografował Emil” przeczytała. Coś jakby jej utknęło w gardle. Sumienie zaczęło się dawać we znaki. Nawet rybka w akwarium patrzyła się na Channel z pretensjami. Musiała coś zrobić. Wykręciła numer do Emila. Serce biło jej, jak po zażyciu jakiegoś narkotyku. Czekała jak odbierze. Była za kwadrans dziewiąta.
-Słucham? – Po 5 sygnałach wreszcie odebrał słuchawkę.
Pewnie nie chcę mnie znać.       
-Cześć, tu Nel.... chciałam cię przeprosić... – mówiła rozżalonym głosem.
-Nie ma sprawy. – odpowiedział szybko. Nadal nie było słychać w jego głosie, choć tyci radości.
-Nie powinnam na ciebie tak nakrzyczeć...wiem, że możesz mi nie wierzyć, ale jest mi naprawdę przykro. – dziennikarka, mówiła wszystko na jednym oddechu.
Chwila ciszy. Zaraz dostanę za swoje.
-Wierzę ci. – zakaszlał.
-Na serio? – dała włosy za ucho.
-Tak. – skończył.
-Miałam po prostu taki jakiś zły dzień dzisiaj... – tłumaczyła się Nel.
-Rozumiem. Będziesz w poniedziałek w pracy? – zapytał.
-Tak, będę. Emil, naprawdę mi wybaczyłeś? Bo jak nie, to nie zasnę dziś w nocy. – zażartowała. Emil zachichotał.
-Tak. Przeprosiny przyjęte. Nadal chcę tobie towarzyszyć jako kamerzysta. – już wrócił mu dawny ton. Channel zachichotała.
-Super, widzimy się w pracy.  Już ci nie przeszkadzam, pa, na razie. – uśmiechnęła się.
-Ok. Dobra noc. – za kończył połączenie.
Channel odłożyła komórkę na stolik i sięgnęła po laptopa. Była z siebie dumna. Przyjrzała się jeszcze raz zdjęciu Emila. Nagle oniemiała. Uświadomiła sobie, że te dwie osoby w tle to ona i Mes. Wróciły jej wspomnienia z tamtego dnia. Czuła, że się rozpływa. „Chciałem zaprosić cię na kawę.” Serfowała po Internecie z tą miłą myślą. Wpisała w Google: „Mesut Ozil”, wyświetlił jej się film z jego konferencji. Trwał 14 minut. Zobaczyła go cały. Wpadła w euforie. W brzuchu zrobiło jej się dziwnie ciepło. Jego uśmiech., jego gesty, jego oczy były uwikłane w pamięci Channel. Nie umiała przestać się uśmiechać. Mówił, że na meczu musi być skoncentrowany i odpowiedzialny. Dodał, że zdarzają mu się wpadki, ale później ich żałuję. „Nie jestem ideałem”. – rzekł na końcu. Channel, słuchała jednym uchem, bo bardziej skupiała się na tym co robi ze swoimi ustami, oczami i dłońmi, niż nad sensem słów. Pamiętała jeszcze, że powiedział, że największe wsparcie dają mu jego fani. Channel była jego fanką. Największą na świecie. Zamknęła okno z filmem i weszła na portal społecznościowy. Nie przypadkiem wpakowała się na jego profil na fejsbuku. Włosy stanęły jej dęba, gdy przeczytała ostatni wpis Mesuta.
„Denerwuję się przed jutrzejszym meczem z Portugalią, choć wczorajszy dzień i kilka godzin dzisiejszych, były dla mnie cudowne, przez pewną osobę.”
Jednak to coś dla niego znaczyło.




5 komentarzy:

  1. Kolejny rozdział zaliczony do udanych ;) Nie dziwię się, że Nel czuje się rozdarta. Spędziła wspaniałe chwile z kimś, na kim prawdopodobnie jej zależy, i z z kim niestety musiała się rozstać... mam nadzieję, że nie na długo, Ty wiesz ;D lubię dramat,a w tym opowiadaniu przeplatasz go między rozdziałami. Nie wszystko układa się po myśli bohaterów i dobrze. To sprawia, że opowiadanie nie jest przewidywalne, a ja to uwielbiam! Wspominałam już, że kocham to opowiadanie?? ;D czekam na ósemkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję dziękuję :* :)) Ja też lubię dramaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobraaaa. to lekko dziwne. codziennie wchodzę na Twojego bloga z nadzieją, że pojawił się nowy rozdział. JESTEM UZALEŻNIONA! i dopiero teraz się zorientowałam :O

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha :) Fajnie, że uzależniam ludzi:D Już zaczęłam pisać ósemkę, tylko muszę ją skończyć i dopracować. Do soboty powinien się pojawić:)

    OdpowiedzUsuń
  5. więc niecierpliwie czekam ;D

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj :) To dużo dla mnie znaczy...