2012-11-17

Rozdział siedemnasty: Lek.

     Na Facebooku dostrzegła, że piłkarz nie dodał nic nowego na swój profil. Z jednej strony cieszyło ją to, że nic nie dodał, ale jednak gdy by coś dodał wiedziałaby co myśli i co robi. Niepokoiło ją to, ponieważ kilka godzin temu, na pewnej stronie internetowej przeczytała, że Ozil ma nową dziewczyną. Ta informacja wstrząsnęła całym jej światem... zawalił się jej świat rzeczywisty i czuła się, jakby ktoś ją zdeptał. Ale po długiej namyślę, pomyślała sobie: „może tak tworzą się plotki?” I przy tym została, nie myślała już o tym. Jej dusza powoli się wykrwawiała...
Odłożyła notebook’a na bok. Naprzeciwko jej siedziała Iza, czytając nowego Vouge. Blondynka miała szczęście, mogła ukryć swój lęk, który malował się jej na twarzy. Nie chciała o tym myśleć. O Nim. Za każdym razem, gdy pojawiał się w jej myślach od razu wyrzucała go i dumała o czymś innym. Nie chciała już cierpieć. Nie potrzebowała czuć tego przykrego uczucia, jakim jest tęsknota. Odczuwała bojaźń i serce co raz częściej skakało jej, jakby miało arytmię. Miała potrzebę, uwolnienia się od tego. Na zawsze. Iza czytała z za fascynowaniem magazyn, ale w pewnej chwili podniosła wzrok na blondynkę. Wyczuła, że coś jest nie tak. Prze kartkowała gazetę do końca i usiadła obok przyjaciółki.
-Hej, co jest? - odgarnęła jej blond pasmo z czoła. – Marina mi trochę wspominała co cię trapi. Przykro mi. Nawet nie wiesz, jak jest mi ciebie żal... serce mnie boli, jak widzę cię smutną.... – mówiła Iza z poważną miną, trzymając swoją rękę na sercu.
-Nie potrzebnie. Mam to w nosie. – odważyła się na uśmiech. Nadal się okłamywała? Iza popatrzyła się na nią bacznie i zapytała.
-Pamiętasz, jak kiedyś mówiłaś mi, co zawsze sprawiało ci radość, jak byłaś mała?
-Wyleciało mi z głowy. Chyba poziom radości, spadł mi poniżej normy. – odpowiedziała z uśmiechem.
-Mówiłaś, że jak byłaś mała, to tańczyłaś, żeby odgonić smutki. Odświeżyłam ci pamięć przyjaciółko? – usiadła po turecku i podparła się dwoma rękami. Uśmiechając się, wyobraziła sobie małą, tańczącą Channel na domku na drzewie, już wtedy miała swój własny, intymny świat.
-A, to. – Channel odpowiedziała i zastanowiła się, gdzie podziała się ta mała ruda dziewczynka? Farbowana na marchewkowy odcień dziewczyna, podeszła pod telewizor i kucnęła. Włączyła radio. Pokój zapełnił się brzmieniem piosenki, U can’t touch this. Iza z ciągnęła Channel z kanapy. Przesunęły stolik pod okno i zaczęły wariować, na środku pokoju. Wymachiwały rękami i nogami w rytm piosenki. Czuły się, jak by miały po 7 lat. Tańczyły, jak czuły muzykę, nie wstydziły się swoich ruchów. Były sobą. Ruszały biodrami i całym ciałem. Oddały się chwili. Wywijały na parkiecie różnymi stylami tańca. Później leciała piosenka Naj story od Papa Dance. Trochę zmieniły rytm, ale nadal były w ruchu. Nadal się bawiły. Przyjaciółkom śmiały się twarze i oczy. Chwyciły się mocno za ręce i zaczęły kręcić się w kółko. Szybko, szybciej i najszybciej. Po czym, zakręciło im się głowach i obie się przewróciły na ziemię. Leżały na podłodze, płacząc ze śmiechu. Tego mi było trzeba. – pomyślała dziennikarka. W radiu zaczął lecieć utwór od Varius Manx – zanim zrozumiesz. Channel usadowiła się wygodnie na kanapie, łapiąc powietrze, a Iza ściszyła odbiornik, ale nadal było słychać słowa kawałku. Zajęła miejsce w pobliżu Nel.


Zanim ukradniesz jej
Ostatni kolor ze snu.
Zanim gdy na chwilę zamknie oczy - znikniesz.
Zabierz jej, zabierz jej, zabierz jej z ręki nóż.

Ona ma siłę
Nie wiesz jak wielką.
Będzie spadać długo
Potem wstanie lekko...



Channel uważnie słuchała tekstu piosenki z nadajnika, stwierdziła, że pasuję idealnie do jej życia.
-Mam do ciebie 2 sprawy. - zagadnęła Iza, gdy wreszcie złapała dech w piersiach.
Ciekawe o co chodzi, mam jednak nadzieję, że Marina jej nie przysłała.
-Pierwsza to od szefa: praca domowa, którą wszyscy pracownicy dostali na wakacje. - uśmiechnęła się, widząc spokój na twarzy Channel.
-Na wakacje? Ale szef wymyślił... co będzie trzeba zrobić, żeby "zdać"? - zapytała, lekko marszcząc czoło.
-Będziesz musiała wybrać sobie 9 piłkarzy, którzy twoim zdaniem powinni zostać wyróżnieni. - skończyła.
Piłkarzy? Na prawdę? Olaboga. Dlaczego mnie to spotyka?
Wtedy, blondynka pierwszy raz pomyślała, że nie znosi swojej pracy.
-Wybierasz jedno zdjęcie do jednego piłkarza. I krótki opis, imię, nazwisko, rocznik i tak dalej. Możesz dodać, jeszcze jakąś ciekawostkę albo coś od siebie. - kontynuowała. - Rozumiesz? - zapytała Iza.
-Tak, zrozumiałam. A co, szef będzie wystawiać za to "ocenę"? - wykrzywiła usta.
Iza roześmiała się.
-Nie wiem. Nie mówił mi o szczegółach tej operacji, wspomniał, że wystawi później nazwiska na stronę gazety. Jakieś głosowanie czy coś w tym stylu. - odchrząknęła. - Bo wiesz, szef, chce, żeby jego gazeta szła w górę, a jak na razie to idzie... - wskazała kciukiem podłogę. - Więc może robi coś w tą lepszą stronę. Dowiemy się na koniec wakacji, bo do wtedy masz czas na oddanie swojego "projektu". - skończyła swoją wypowiedź i sięgnęła po szklankę z wodą. Napiła się. Kostki lodu, były już prawie niewidoczne.
-A druga kwestia? - Channel nadal podejrzewała, że Marina ją przysłała, żeby suszyć jej głowę.
Iza zagryzła dolną wargę i popatrzyła się na Channel.
-Chodzi o wa... - przerwała jej Channel.
-Wakacje? Wiedziałam.... Marina, mam rację? - uśmiechnęła się w sobie.
-No... - Iza spojrzała, lekko zawstydzona w podłogę.
A jednak!!! Wiedziałam, ona niczego nie odpuści, chyba to najbardziej w niej lubię.
-Ale w sumie, sama chciałam ciebie o to zapytać, bo mamy wolne miejsce. - skomentowała Iza.
Wolne miejsce co to znaczy? "Mamy" kto ma?
-Kto jedzie? - zapytała Channel.
-Ja, Paweł, siostra Pawła i jej chłopak. - uśmiechnęła się ciepło. - Znaleźliśmy, znaczy mój Paweł znalazł w Internecie ciekawą ofertę. 2 + 2 + 1.
-Na czym to polega? - zapytała obojętnym tonem.
-Już ci tłumaczę. Oferta polega na dwóch parach i jednej osobie. Związki dostaną po pokoju i ta jedna osoba. Strasznie sympatyczna ta propozycja, bo dają ci 2 pokoje plus trzeci, za który płacisz
połowę mniej. - uśmiechnęła się, oczarowana. Channel zastanowiła się chwilę, ale stwierdziła, że musi oszczędzać, a nie wydawać na jakieś wakacje. Powiedziała sobie: nie.

Dwie godziny później, Nel przygotowywała się do spania. Myła zęby w łazience. A Iza nad nią wisiała.
-Ale dlaczego "nie"? Nie uważasz, że to wspaniała okazja? Piękne miejsce, super ludzie i połowa ceny? Chciałam zrobić coś dla ciebie. - Iza podpierała futrynę drzwi do łazienki.
-Wiem. - odezwała się Channel. W ustach miała pastę do zębów. Przewróciła oczami.
Iza wisiała na niej tak, już prawie godzinę, Channel nadal upierała się przy swoim, a Iza przy swoim.
-No dobra Iza, zastanowię się jeszcze. - odezwała się wreszcie Nel.
I tak, nigdzie nie jadę.
-Moja dziewczynka. - uśmiechnęła się Iza. - Okej, ja lecę, zaraz Paweł przyjedzie po mnie, trzymaj się i wiesz, dobrze się zastanów. Jedziemy w sobotę. - ucałowała przyjaciółkę na pożegnanie.
-Jedziemy na... - Channel nie dosłyszała końca zdania, bo pomaszerowała do salonu i pogłośniła radiostację. Pomachała niezgrabnie Izie. Ona odwzajemniła machanie, wyszła z uśmiechem na klatkę schodową. Blondynka została sama w mieszkaniu i znalazła sposób na ukojenie - muzykę. Leżała wpatrując się w sufit i tańczące na nim światło.
-Nie zamieniaj serca w twardy głaz... Póki jeszcze serce masz... - śpiewała pod nosem.


2 komentarze:

  1. Jeest kolejny! Podobał mi się ten rozdział. Channel w końcu się trochę zabawiła, co z tego, że na krótko... ale powolutku zaczyna żyć, mam taką nadzieję ;) Ciekawią mnie te wakacje.. Projekt do pracy też jest intrygujący, ciekawe czy Nel zdecyduje się wybrać Ozila. Będzie to dla niej z pewnością trudna decyzja. Ale wracając do tych wakacji, Nel się ma niby zastanowić, ale nie usłyszała dokąd mieliby pojechać.. no cóż ;> ciekawość już mnie zżera, jak to się potoczy. Motywuję i trzymam kciuki za następny rozdział! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałabym Ci powiedzieć co będzie dalej, ale nie mogę, chyba sama rozumiesz czemu ;)))) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj :) To dużo dla mnie znaczy...