2012-12-24

Rozdział dwudziesty siódmy: Z tobą lub bez ciebie.

2 LATA PÓŹNIEJ

   
    Hiszpańskie słońce tego dnia grzało niemiłosiernie. Aż ponad, niż na co dzień. Ludzie chowali się w cieniu, popijając jakiś napój, byle jakoś przetrwać do końca dnia, a nie zapowiadało się na to, by miało przestać grzać nawet późnym popołudniem. Nawet ptactwo i reszta zwierząt była niewidzialna. 20 minut za miastem, promyki słoneczne dotykały ciemnooką blondynkę na tarasie (na tym samym, co kilka lat wcześniej piłkarz zapominał). Jej ramiona, brzuch oraz nogi. Leżała na leżaku, z wystawioną twarzą do słońca. W jednej ręce miała owocowego drinka, a w drugiej papierosa. Paliła co raz częściej, od czasu gdy została szefową "Imagine". Przypalała sobie, po to żeby się zrelaksować, bo była już inną osobą. Była jednocześnie dziewczyną bardzo sławnego piłkarza oraz w krótkim czasie została królową celebrytek. I miało to jakieś ceny. 

Channel zaciągając się głęboko papierosem, wypuściła dym z płuc, strzepując popiół do popielniczki. Myślała o tym, jaka była niemądra jeszcze rok temu. Zaciągnęła się jeszcze raz. I gdy wypuściła kółeczko z ust, uśmiechnęła się na myśl o tych zabawnych wspomnieniach. Przypomniała się jej rozmowa z piłkarzem, która była jakoś dwanaście miesięcy temu. Wróciła wtedy od brata, i siedząc na łóżku, przeglądała z nudów profil Mesuta i coś ją zabolało. Zawołała go od razu i chciała to, jak najszybciej wyjaśnić. "Kto to jest?" Zapytała, prawie szeptem, odwracając ekran laptopa w jego stronę. Piłkarz na pierwszy rzut oka miał coś na sumieniu, ale po chwili zniknęło to z jego twarzy i pojawiła się obojętność. "To Katrin." Odpowiedział bez żadnego większego wyjaśnienia. "Katrin?" Pomyślała, po czym powtórzyła imię na głos. Nie rozumiała powagi sytuacji. Dlaczego mówi jej to tak spokojnie? Przecież nie jest to jego siostra, a na ciocię jej nie wyglądała. Miała ochotę krzyknąć na niego, żeby jej wyjaśnił, ale od swojej mamy wiedziała, że wrzaskiem niczego nie osiągnie, a tylko pogorszy sprawę, więc zaczęła spokojnie. "Dlaczego dodałeś z nią zdjęcie na Facebook?" Zapytała. Chciała się dowiedzieć o co tu chodzi, zanim zrobi następny krok. "Jesteś zazdrosna?" Zapytał, uśmiechając się. Od razu odpowiedziała, że nie. Choć, dobrze wiedziała, że to kłamstwo. Pytał ją dalej. "Dostanę buzi?" Wyciągnął do niej ręce, żeby ją przytulić. Bez zastanowienia odpowiedziała mu. "Ona ci da." Równocześnie potwierdzając zazdrość. Uciekła od niego, jak plus ucieka od plusa a minus od minusa. Założyła ręce na klatce piersiowej i starała się stać tyłem do piłkarza, żeby na niego nie patrzeć. Musiała pomyśleć, była zazdrosna i to bardzo. Niemiec nie czekał za długo, przytulił ją mocno do siebie, choć ta chciała się wyrwać z jego objęć. Gdy dopiął swego, dziewczyna wisiała prawie tak samo, jak koszula wisi na wieszaku w szafie. Obojętnie. Z twarzy nie zniknął jej grymas i złość. Mesut trzymając ją w ramionach, najpierw pobujał się razem z nią leciutko na boki, żeby ją uspokoić i przemówił. "To tylko koleżanka." Nie wierzyła mu, bo to najczęstsze kłamstwo facetów. "Czemu mam ci uwierzyć?" Zapytała, a on wszedł jej w zdanie. "Nie ufasz mi?" Ufała, albo tak się jej tylko wydawało. "Kochanie, jakbyś się nie poniosła emocjom, to byś przeczytała najpierw co napisałem w opisie." Wtedy piłkarz rozluźnił uścisk i blondynka podeszła pod laptop, żeby przyjrzeć się jeszcze raz zdjęciu i tym razem przeczytać, co pisze pod zdjęciem. Pisało tam tak: "Z dziewczyną od Sergio. Nie umiem się doczekać, gdy moja dziewczyna wróci do domu." Myślała wtedy, że pęknie ze wstydu. Piłkarz przytulił ją jeszcze raz i cmoknął. "Nie, nie gniewam się." Zażartował. A ona jeszcze pogarszając swoją sytuację zapytała. "To tylko koleżanka?" Mesut przytaknął i przytulił się do włosów dziewczyny, doczekał się chwili gdy wróciła do domu. A ona objęła go mocno za tułów, dotykając otwartymi dłońmi jego pleców. A za kilka dni Szef oddał jej swoje stanowisko pracy.

Teraz za każdym razem, gdy wspominała tą sytuację zaczęła się rechotać. 
Jak mogłam być tak bardzo zachwiana emocjonalnie? To kretyńskie. Ja zazdrosna?
Dopiła swojego drinka do końca i odstawiła na parapet. Resztę papierosa zgniotła w popielniczce i pozbierała się z leżaka, wpatrując się w swoje opalone ciało. Następnie przeszła przez spory salon kierując się do łazienki. W łazience zmyła wodą z prysznica olejek do opalania ze swojego ciała i na suchą już sylwetkę ubrała krótką sukienkę. Nadal była chuda, jak anorektyczka, ale teraz stosowała się do specjalnych diet a nie nie miała apetytu. Boso po zmierzała do sypialni, gdzie natknęła się na piłkarza, który siedział na łóżku wgapiony w ekran notebook'a. Przeszła przez pokój, seksownie kołysząc biodrami. Wsadziła strój kąpielowy do szuflady i już chciała zniknąć z oczu bruneta. Nie miała mu nic do powiedzenia, gdy wtem on zawołał ją po imieniu. Przewracając oczami, wreszcie usiadła na brzegu łóżka. Jak najdalej od piłkarza. A on przemówił.
-Chciałem cię jutro zaprosić na mecz. Chciałbym, żebyś tam była. - Lekko uniósł kąciki ust, ale nie spojrzał na jej twarz.
-Nie.
-Tak po prostu? - Podniósł na nią wzrok. I ich spojrzenia się spotkały. Te oczy, w których zakochali się na zabój. Patrzyli w swoje tęczówki kilka sekund. Mając przy tym gniewny wyraz twarzy.
-Będę jutro o tej porze w Warszawie w biurze i chyba nie myślisz, żeby mi się chciało jeszcze przyjechać na jakiś zasrany mecz, gdzie biegacie bezsensu.... - mówiła stanowczo.
-No nie myślę. - Odpowiedział prawie szeptem, wbijając swój wzrok w dół. Chciał uniknąć jej srogiego wzroku.
-No właśnie. - Skończyła rozmowę, wychodząc z sypialni zostawiając Mesuta samego na pastwę losu. Po chwili schował swoją twarz w dłoniach. Czy uronił łzy? Od paru miesięcy ich rozmowa tak wyglądała i nic nie wskazywało na to, żeby ich relacje wróciły do wcześniejszych. Czy Mesut właśnie to miał na myśli mówiąc "Jesteś gotowa? Bo potem nie będzie już odwrotu?"

2 komentarze:

  1. Trochę niezrozumiałe ale super czekam na nastepny rozdział z niecierpliwością ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jesteśmy dwa lata później? Przeżyłam małe zaskoczenie, jak to widziałam :D Rozdział fantastyczny, jak wszystkie poprzednie. Jednak trochę zaczęłam się martwić i niepokoić.. Ta rozmowa Mesuta z Channel.. Dlaczego? Co się między nimi dzieje?!Dużo się zmieniło, ale czemu ich związek się tak zmienił? Nie mogę uwierzyć.. serce mi się krajało, jak to czytałam. Mesut smutny, podłamany. A Channel strasznie wredna.. Tajemniczy ten rozdział, a końcowe słowa dopiero mnie zaintrygowały. Czekam, czekam! Ale straasznie niecierpliwie czekam, bo jestem ciekawa, co się wydarzyło. To musi się wyjaśnić, bo nie wytrzymam, będę miała święta z głowy :D

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj :) To dużo dla mnie znaczy...